Nintendo Switch! Wreszcie mamy PS4! Demo World of Final Fantasy i Final Fantasy XV! Imprezowa jesień! Ogrywanie nowości! Przygotowania nowego layoutu! CD Action Retro! I dużo więcej…

Po dość długim czasie oczekiwania udało się spreparować materiał na kolejnego szorta. Wraz z zapowiedzią Nintendo Switcha wszystko ruszyło do przodu; fala zapowiedzi z Tokyo Game Show powoli zaczyna mieć odzwierciedlenie w rzeczywistości, kupiliśmy wreszcie Playstation 4 i zabraliśmy się za ogrywanie zaległości. Nie umarliśmy, jednak! Nie samym blogiem człowiek żyje, a samym graniem i energią kosmiczną egzystować się da. Co tam Panie, w internecie (i w Expijowie?)

Po pierwsze – mamy już oficjalną prezentację Nintendo Switch (nazwa kodowa NX). Początkowo byłam sceptyczna; mam niesamowity sentyment do handheldów i nie wyobrażam sobie nie posiadać konsoli przenośnej – reklama jednak mnie kupiła i zapewne Switch pojawi się i u nas. Obawiam się jednak, że zmierzch kieszonkowych konsol jest już blisko i przyjdzie mi pożegnać się ze swoim ukochanym 3DSem (na następcę PS Vita nawet nie liczę…). Sama prezentacja była miłym zaskoczeniem; konsola wydaje się bardzo pomysłowa, brak blokady regionalnej (?), wsparcie third party, no i może troszkę Splatoon na reklamie :) spowodowały, że podjęłam decyzję o zakupie na premierę. Pewien niesmak spowodował u mnie fakt, że na części większych polskich portali growych pokaz nowej konsoli został całkowicie olany. Nie mam nic do Sony – wszak to poletko Finalowo-Personowe, ani do Xboxa (w końcu Fable!) i do PC również (tutaj są moje ukochane gry Blizzarda), ale przemilczenie dość, jakby nie patrzeć, znaczącego wydarzenia w branży growej wydaje mi się cokolwiek dziwny. Wypadałoby sklecić parę słów chociażby z dziennikarskiego obowiązku.

f564e43b286d23c3c23d63b713577cf4_1920_kr

Demo World of Final Fantasy już zainstalowane na naszych konsolach! Prawdę mówiąc, nieco się zawiodłam. Wpierw potężnie się nahajpowałam, czytając o większym poziomie fajnalowości tej produkcji niż samego FF XV, lecz demko zawierające jednego dungeona odrobinę rozczarowuje. Do biegania po labiryntach trzeba mieć dobry motywator (fabułę, a cóż innego!), jednak ono go nie dostarcza. Mam nadzieję, że pełna wersja gry miło mnie zaskoczy porywającą opowieścią, a nie tylko pustymi lochami.

Może nieco w tyle, ale wypróbowaliśmy ostatnio również demo samego Final Fantasy XV. Jak wrażenia? Graficznie tytuł zwala z nóg, ale pusty świat nie jest raczej tym, co chcielibyśmy oglądać przed premierą gry. Przyznam szczerze, że mocno rozczarowuje mnie system rozgrywki, ale tutaj jest tak samo jak w wypadku wyżej wspomnianego World of Final Fantasy – liczę na świetną fabułę, która sprawi, że będę grę wspominać miesiącami.

2012-06-16-131526

Nasza imprezowa jesień również już powoli dobiega końca. Został nam jedynie koncert muzyki Final Fantasy w Łodzi, odrobinę materiału na temat tegorocznego MFKiG do spreparowania i pora pogrążyć się w zimowym letargu – ogrywać wszystkie zaległości i wyczekiwać pierwszych syptomów wiosny, które zapewne przyniosą ze sobą też kolejny (mam nadzieję, że lepszy niż poprzedni) Ućkon.

Jak pewnie zdążyliście zauważyć, wreszcie, po dobrych kilku latach czajenia się, zakupiliśmy PS4. Zdążyłam już calakować Gravity Rush Remaster HD (nauczyłam się wreszcie w to porządnie grać) i, może mniej po japońsku, ale na tapecie pojawił się też Transistor (o którym mogę powiedzieć zresztą to samo co o Gravity Rush). Parę słów zapewne na blogu się pojawi, jedynie trzeba poskładać do kupy wenę twórczą.

CD Action Retro – dlaczego właściwie wspominam o tej gazecie? Od dobrych paru lat CDA nie kupujemy, nie przepadam za obecnymi redaktorami i w zasadzie za obecnym mainstreamem growym też nie za bardzo. Za to Retro okazuje się strzałem w dziesiątkę – trochę starszych autorów, masa publicystyki, dużo Blizzarda i kilka spoko felietonów (o japońszczyźnie też odrobinę się znalazło). W zasadzie z czystym sumieniem mogę polecić nawet tym, którzy przeważnie nie kupują pisemek o grach – tej zdecydowanie należy się uwaga.

main2x

I nareszcie ostatnie – oprawa graficzna… jak wiadomo, najdłużej trzymają się prowizorki, jednak pracujemy intensywnie nad stworzeniem troszkę bardziej nowoczesnego wyglądu bloga. Obowiązki zawodowe cisną, jednak prace są w toku i mam nadzieję, że już niedługo pochwalimy się odświeżonym designem. Trzymajcie kciuki!