Nie mam pewności, czy do Persony 4 muszę przekonywać posiadaczy PS Vita. Nie mam pewności, czy muszę przekonywać fanów jRPG. Wiem natomiast, że muszę spróbować przekonać do niej całą resztę graczy!

Mimo pewnej dominacji Nintendo na naszym blogu, nie zapominamy też o grach na konsole innych producentów. Zwłaszcza, jeżeli są to tytuły, dla których warto kupić daną konsolę. Playstation Vita nie ma dobrej opinii, zważywszy na niewielką pulę pewniaków, gier wybitnych, zajmujących długie godziny. Na handhelda trafił też remake jednego z najlepszych jRPGów, jakie kiedykolwiek powstały, czyli Persona 4, tym razem we wzbogaconej o nowe elementy wersji Golden.

main_2_wallpaper

Każdy, kto posiadał Playstation 2, zapewne kiedyś słyszał o grze Persona 4, być może nawet miał okazję w nią zagrać. Muszę jednak zaznaczyć, że wersja przeznaczona na PSV jest trochę bardziej rozbudowana – przede wszystkim zawiera inny true ending, rozbudowano rozgrywkę o nowy social link (co daje dodatkowy wątek fabularny i nową postać), poprawiono grafikę. Zważywszy, że przez te lata gra zdążyła sobie zyskać status kultowej i zyskać grono wiernych fanów, którzy oddaliby nerkę za każdą nową odsłonę, mogło się to kiepsko skończyć. Na szczęście remaster w 100% się udał, o czym dokładniej opowiem Wam poniżej.

maxresdefault

Rise chyba nas polubiła! Czyżby duży… social link? ;)

Pierwsza rzecz, jaka rzuca się w oczy nabywcy po kupnie pudełkowego wydania (a posiadaniem owego mogę się rzecz jasna poszczycić) jest typowa, lekko cukierkowa japońska oprawa graficzna. Nie dajcie się jednak temu zwieść! Początek gry jest dość mroczny, zaczynamy bowiem od.. morderstwa. Mało tego, przeradza się ono w całą serię okrutnych zbrodni, popełnianych z zadziwiającą regularnością. Policja nie znajduje śladów, świadków również brakuje, nie ma jak poprowadzić śledztwa. Tymczasem nasz protagonista, nieświadomy niczego, przeprowadza się z większego miasta wprost w paszczę lwa, zamierzając spędzić najbliższy rok szkolny w raczej spokojny sposób (bo co może dziać się w małym miasteczku na końcu świata? No właśnie…). Niedługo później szkoła się rozpoczyna; szybko nawiązujemy pierwsze kontakty w nowej klasie. Zaprzyjaźniamy się między innymi z maniaczką kung-fu i mięsnych posiłków Chie o nieco męskim charakterze, Yukiko, zajmującą się wraz z rodzicami prowadzeniem hotelu i uważaną za jedną z najładniejszych dziewczyn i Yosuke, wiecznie kombinującym jak umówić się na randkę. Od nich dowiadujemy się o niezwykłej plotce, popularnej wśród tamtejszej młodzieży – w deszczowy dzień o północy należy włączyć telewizor, uaktywnia się wtedy Midnight Channel, w którym ukaże się osoba ci przeznaczona (cokolwiek to znaczy). Zagadka Kanału O Północy okazuje się bezpośrednio powiązana z morderstwami, do telewizora (a dokładniej do świata, znajdującego się wewnątrz) można wejść (!), a tam na nasze życie czyhają… Shadows, czyli Cienie. W tych walkach jednak tradycyjne bronie będą słabo przydatne! Na szczęście wraz z przybyciem do świata cieni otrzymujemy supermoc, czyli możliwość przywoływania Person (w innych częściach MegaTenów zwanych też demonami, wachlarz stworków do dyspozycji jest dość podobny), dokonywania na nich fuzji, levelowania ich i generalnie robienia z nimi wszystkiego, co powoli nam stać się silniejszym. Przy okazji naszego odkrycia do dream teamu dołącza też Teddie – maskotka tej części Persony, a niedługo później w intrygę zostają uwikłane Rise, nastoletnia gwiazda j-popu, Naoto detektyw, czy Kanji – lider gangu rowerowego. W remake’u  gry na PS Vita do kompanii w pewnym sensie dołącza też dodatkowa postać, czyli Marie, nieobecna w pierwowzorze dostępnym na PS2. To samo dotyczy zakończeń gry – true ending w Personie 4 Golden jest zupełnie inny, niż w Personie 4. Jeśli chcecie do niego dotrzeć, polecam korzystanie z Internetu w końcowych etapach gry, ponieważ dojście do niego nie jest aż tak oczywiste (należy wybierać odpowiednie opcje dialogowe w toku gry). Po jego odblokowaniu jest też dostęp do sekretnego bossa w New Game+, jeżeli zdecydujemy się zagrać jeszcze raz.

Persona 4 Gold - 2

Ktoś życzył sobie alternatywne wdzianko do walki?

Gameplayowo Persona 4 Golden jest mieszanką visual novel i jRPGa, a dokładniej dungeon crawlera. Należy się zatem nastawić, że przez pierwsze kilka godzin zaserwowane nam zostanie czytanie fabuły, a rozgrywka polegająca na przemierzaniu bliźniaczo podobnych do siebie labiryntów zmusi nas do mozolnego pokonywania hord Cieni. Na szczęście twórcy zadbali o to, by prędko się to nie znudziło – zazwyczaj w momencie, kiedy byłam już zmęczona przechodzeniem konkretnego labiryntu, niedługo później było po wszystkim. Można również starać się wyszukiwać skróty, jednak nie jest to takie proste. Wejście do labiryntu też nie zawsze jest możliwe; nawiązując do fabuły, odwiedzenie telewizyjnego świata leży w naszym zasięgu tylko w deszczowe dni. Resztę wolnego czasu można spędzać w dowolny sposób; głównie spędzając czas z przyjaciółmi. Dzięki rozwijaniu social linków postacie naszych kompanów (a właściwie ich Persony) stają się coraz silniejsze, co pozytywnie wpływa na moc całej drużyny. Jeżeli chodzi o same Persony, główny bohater, jako ten obdarzony największą siłą może mieć w trakcie walki w zanadrzu kilka sztuk i dowolnie je wymieniać. Co za tym idzie, zdobywając kolejne karty z Personami skupiamy się na ekspieniu ich (poziom tradycyjnie rośnie w miarę używania ich podczas walk) i przekształcaniu ich w nowe, silniejsze, za pomocą tak zwanych fuzji. Każda Persona analogicznie do kart tarota należy do określonych arkanów. Istnieją konkretne wytyczne, jak uzyskać danego demona z określonymi skillami; jest łatwiej, jeśli dysponujemy dużą ilością kart z różnymi umiejętnościami (są, podobnie jak Persony, do wylosowania po każdej walce). Nieraz jednak aby uzyskać coś naprawdę potężnego, musimy się natrudzić i z konkretnej Persony uzyskać kolejną, później następną i powtarzać tę sekwencję kilka razy. Zdobywanie wszystkich Person z kompendium wciąga!

Persona-4-The-Golden_Screenshots-10_0002

Persona Teddiego… czyli wielki sterowiec o.O

Poza powyższym, głównym zadaniem czyli eksplorowaniem labiryntów, postarano się, abyśmy nie nudzili się też w dni słoneczne. W międzyczasie (poza spotkaniami z przyjaciółmi, oczywiście) mamy też szereg innych zadań: czytanie książek, jedzenie specjalnego ramen, uczestniczenie w egzaminach szkolnych, chodzenie na kawę, oglądanie filmów… które pozytywnie wpływają na statystyki głównego bohatera. Jednym słowem: minigierek nie brakuje, w grze zdecydowanie jest co robić i nie nudzi się to zbyt szybko. Wszystko zmierza jednak do kulminacyjnego momentu, czyli rozwikłania głównej zagadki i odkrycia tożsamości mordercy.

2388208-2012_12_12_114301

Wszystko dla odpowiedniego odbioru gry ;)

Jeżeli chodzi o poziom trudności, leży on w zasadzie w gestii gracza. Do wyboru jest aż 5 poziomów, począwszy od safety, gdzie po przegranej postać podnosi się i walczy dalej, skończywszy na risky – tylko 40% normalnego doświadczenia i złota, zmniejszone obrażenia zadawane przeciwnikom, etc. Jeśli jesteście maniakami masterowania gier, polecam od razu granie na poziomie normal – wtedy łatwiejsze staje się uzyskanie platyny w grze. Natomiast tym, którym zależy bardziej na aspekcie fabularnym gry, niż samej rozgrywce, przyjemnie będzie grać na poziomach easy i safety, gdzie przeciwnicy nie są zbyt wymagający.

Persona-4-Persona-Summon

Persona!!!

Oprawa graficzna tytułu stoi na przyzwoitym poziomie. Trudno będzie mi porównać wersję Golden z oryginalną, ponieważ nie grałam w Personę 4 na Playstation 2. Dla zainteresowanych udało mi się znaleźć porównanie graficzne obu wydań, klik. Moim zdaniem różnice nie są duże (nieco wyraźniejsze tekstury, żywsze kolory), jednak pamiętajmy, że wersja Golden została przygotowana na konsolę przenośną. Zdecydowaną poprawę zanotowałam w aspekcie oprawy muzycznej; nagrano ponad dwa razy tyle dialogów co w pierwowzorze, dodano nowe piosenki, towarzyszące graczowi podczas rozgrywki. Nie można powiedzieć, aby j-popowe kawałki były kunsztownym soundtrackiem najwyższych lotów, jednak czy muzyka klasyczna wpasowałaby się lepiej w klimat, jakby nie patrzeć, dość kolorowej i przebojowej gry? Nie wydaje mi się. Co ważne, nie drażnią one uszu zachodniego odbiorcy (którym mimo upodobania do japońszczyzny, jednak jestem), mało tego, mocno się wkręcają. Z tego miejsca pozdrawiam wszystkich, którzy po przejściu tytułu nie wyobrażają sobie już wyjścia na miasto bez Heartbeat, Heartbreak w słuchawkach ;) Jeśli chodzi o wersję dialogową – do dyspozycji przygotowano japońskie i angielskie głosy postaci. Mój wybór był zapewne dość kontrowersyjny, ponieważ wybrałam wersję angielską. Akurat w tym tytule, niezbyt podobają mi się głosy japońskie; jest to jednak kwestia gustu.

2390298-2012_12_15_155859

Przykładowe statystyki i skille 

Całość zabawy z Personą 4 Golden “wyceniono” na nieco ponad 60 godzin – mnie pierwsze przejście zajęło ponad 90, jestem jednak z tych, którzy lubią znaleźć wszystko, co przygotowano do odnalezienia i wymaksować wszystko, co przewidziano do wymaksowania, a także nie stronią od grindowania i wracania do lochów ;) Aktualnie, już po dość długim czasie od premiery, tytuł możemy wyrwać już od 40 zł w wersji cyfrowej, do 100 zł za wersję pudełkową. Uważam, że w stosunku do długości gameplayu i ilości zabawy, jakiej dostarcza ten tytuł, cena jest adekwatna.

2671023-5696116318-41.pn

Ktoś chyba wypił nieco zbyt dużo ;)

Biorąc pod uwagę pewną już kultowość tej gry (a także serii) zdecydowanie warto się w nią zaopatrzyć – jest to bowiem jeden z najlepszych jRPGów, jakie miały okazję się ukazać i otrzymać angielską wersję językową. Dla mnie must have, zdecydowanie powód dla którego warto nabyć PS Vita, a dla jej posiadaczy pozycja obowiązkowa. Przy ograniczonej liczbie tytułów jakie otrzymuje ta konsolka, można wręcz nazwać ją system sellerem. A ja, osobiście stawiam ją na równi z ukochaną serią Final Fantasy.

Fanserwis. Cśś ;)

PS. Słówko na temat powiązań z innymi grami z serii Persona i Shin Mega Tensei, ponieważ często zadawane są pytania na forach w tym temacie. Otóż Persona 4 Golden nie jest związana fabularnie z poprzednimi odsłonami cyklu; każda z Person jest odrębną opowieścią, w którą można grać bez znajomości poprzedników. Wyjątek stanowią Persona 4 Dancing All Night (gra muzyczna) i Persona 4 Arena Ultimax (bijatyka), ponieważ rozbudowują nieco fabułę przedstawioną w 4 Golden i są spin-offami głównej odsłony.

Zbesztaj autora:

Boberski: Do końca życia nie zapomnę platynowania, w szczególności trofeum Hardcore Risette Fan! Ciągłe słuchanie “Careful guys, you’re really low on health” sprawiło, że sam miałem ochotę się leczyć, Trik zresztą też. Gra jest naprawdę dobra, chociaż sposób przywoływania Person z 3-ki bardziej przypadł mi do gustu.

Plusy:
  • oryginalna, ciekawa fabuła
  • muzyka
  • system rozgrywki
Minusy:
  • właściwie brak
Ocena ogólna
Persona 4 Golden, Trik, 2016-01-01

Platformy: PS Vita
Rok wydania: 2013
Producent: NIS America