Nintendo, z pominięciem burzliwych początków firmy, znane jest z upodobania do oferowania swoim klientom rzeczy kolekcjonerskich. Zaczęło się od sprzętu w różnych wariantach kolorystycznych, z grafikami z popularnych serii gier jak Mario czy Pokémon. Ten trend rozwijał się przez wszystkie generacje konsol przenośnych i stacjonarnych. W 2014 roku Nintendo zaprezentowało graczom nowy, wyjątkowy produkt, figurki Amiibo. Właśnie nad nimi zatrzymam się chwilę dłużej.
Amiibo jest tak naprawdę nazwą bezprzewodowego protokołu przesyłu i magazynowania danych, tak też widnieje w dokumentach Wielkiego N. Przyjęło się nazywać tak figurki z układem elektronicznym wbudowanym w swoje podstawki. Koncepcja figurek sprzężonych z grą nie jest dziełem Nintendo a jedynie kopią produktu Activision wypuszczonego w 2011 pod nazwą Skylanders. Big N dostało wtedy propozycję partnerstwa w projekcie, jednak odrzuciło ją. Widząc wielki sukces figurek, w 2014 roku na targach E3 N ogłosiło swoją wersję Skylandersów zaprezentowaną pod nazwą Amiibo. Pierwszą grą mającą współpracować z nowym produktem Nintendo miało być Super Smash Bros, a co za tym idzie pierwszą serią figurek były postacie z gry. Tutaj kończą się podobieństwa z zabawkami od Activision, ponieważ Amiibo mogło współpracować z dowolna grą wydaną na Wii U, posiadającą obsługę protokołu. Nietrudno się domyślić, że pomysł chwycił i zaczęły powstawać coraz to nowe serie figurek i gier z ich obsługą.
W momencie pisania tego tekstu na rynku jest 88 figurek i dodatkowe 7 jest zapowiedzianych. Ceny są różne i zaczynają się od około 13$ na sztukę. Dla jednych będzie to wysoka cena, dla innych niska, moim zdaniem taka kwota dobrze współgra z jakością produktu, który otrzymujemy. Pełną listę z podziałem na konkretnie serie znajdziecie pod adresem: http://nintendo.wikia.com/wiki/List_of_Amiibo.
Samo wykonanie figurek jest średnie, mimo że prezentują się one naprawdę ładnie do swojego pierwowzoru wiele im brakuje. Niektóre z nich wyglądają jak wykonane z taniego chińskiego plastiku z widocznym zadziorami na łączeniach formy w której były odlewane. Inne zaś zachwycają dbałością o szczegóły i wspaniałym odwzorowaniem kolorów. Dziwi aż tak duży rozstrzał jakościowy.
Moim ulubionym, a zarazem pierwszym Amiibo był Pit, główny bohater gry “Kid Icarus: Uprising”. Figurka jest wyjątkowo dobrze wykonana i świetnie odzwierciedla naszego anielskiego protagonistę. Jedynym elementem psującym cały efekt jest pasująca jak pięść do nosa podstawka. Rozumiem, że jakoś się to musi trzymać, jednak jestem przekonany, że dało się to lepiej zaprojektować, unikając przy tym wrażenia tandety. Wartą uwagi figurką jest wełniany Yoshi dystrybuowany w jednym z 3 kolorów jako dodatek do gry “Yoshi’s Woolly World”. Ta wersja zdecydowanie bije na głowę inne smoki i jest najładniejsza. Jest to też jedyne Amiibo wykonane z tego typu materiału. Mój jest w klasycznym, zielonym kolorze z czego jestem bardzo zadowolony. On po prostu nie może być inny i koniec :)
Podsumowując, kupując Amiibo zyskujemy ładną ozdobę naszej półki, nie kupując, niewiele tracimy. Ich obecne zastosowanie w grach jest małe, jednak liczę, że ta sytuacja ulegnie zmianie. Sam zagorzałym kolekcjonerem nie jestem, a jednak kilka figurek posiadam. Głównie dlatego, że świetnie prezentują się stojąc na szafce z mangami :)