Z łezką w oku przeglądam ten tekst i dochodzę do wniosku, że 2018 rok był totalnie biedny, jeżeli chodzi o nowe, japońskie gry. Oczywiście można to zrzucić na karb zaślepienia multiplayerowymi, kolorowymi strzelankami (spokojnie, nie powstanie w w ogóle nigdy w najbliższym czasie żaden serwis poświęcony Overwatchowi albo Splatoonowi), ale fakty są faktami i jak widać tutaj, wiele w moim prywatnym jRPGowym świecie się nie zadziało. Czuję się więc podwójnie zmotywowana (albo tak mi się wydaje) i specjalnie dla Expijowa przeglądam, co tam w japońskiej trawie piszczy. A trochę piszczy – zwłaszcza u dużego N.
AI: The Somnium Files (PS4, Switch, PC)
Dla wszystkich, niepocieszonych końcem trylogii Zero Escape, mamy dobrą wiadomość. Tak łatwo nie rozstaniecie się ze Spike Chunsoft i popularnymi na Zachodzie visual novelkami typu escape room. Tym razem protagonista, Kaname Date, będzie posiadał wszczepiony w lewym oku implant, pozwalający wyciągać ze świadków różne szczegóły dokonanych morderstw. Wszystko będzie trzeba oczywiście poskładać w całość i rozwikłać zagadki zbrodni popełnianych w samym sercu zaawansowanego technologicznie Tokio. Bystrzejsi gracze dostrzegą też podobieństwo postaci do tych z serii Fire Emblem – za ich zaprojektowanie odpowiada bowiem ta sama osoba.
The Caligula Effect: Overdose (PS4, Switch, PC)
Niby remake gry, którą zapowiedziałam dwa lata temu, jednak z całą masą dodatkowego contentu. W trailerach Caligula przedstawiał się dość biednie, ale nie dało się nie zauważyć łudzącego podobieństwa do gier z serii Persona. Scenariusz zaprojekował Tadashi Satomi, znany z pierwszych odsłon cyklu Shin Megami Tensei, co powinno posłużyć już za solidną rekomendację. Remake otrzymał wszystko, czego brakowało w oryginale – lepsza oprawa graficzna, bardziej rozbudowany świat, no i oczywiście dodatkowa ścieżka fabularna. Wygląda na to, że warto było poczekać.
Fire Emblem: Three Houses (Switch)
Już kiedy zerknęłam na tytuł, wiedziałam, czego mniej więcej się spodziewać. Three Houses – trzy rody – trzy wersje tej samej gry lub alternatywne ścieżki fabularne na osobnych kartach z grami. Jedna kolekcjonerka, jedna zawrotna cena i równie powalające braki magazynowe. Znacie tę historię? Oby tym razem starczyło limitowanej wersji dla wszystkich… a poza tym wszystko to samo, co tutaj, tylko bardziej i lepiej. Come on, kto nie chce zagrać w kolejnego Emblema i świetnie przy tym bawić.
Kingdom Hearts III (PS4)
Co prawda nie jRPG, ale ukoronowanie prawie-20-letniej serii gier akcji z disneyowskimi postaciami w tle. Przyznam, że pierwszy remix Kingdomów w ogóle mi się nie spodobał (światy podniesione do wyższej rozdzielczości wydawały mi się okropnie puste), niemniej najnowsza odsłona wygląda naprawdę zjawiskowo. W końcu już z Dream Drop Distance było super! Może pora wreszcie nadrobić zaległości? No i ten soundtrack…
The Legend of Heroes: Trails of Cold Steel III (PS4)
Lokalizacja z opóźnionym zapłonem – w Japonii gra miała premierę już w 2018 roku. Fabuła rozgrywa się pół roku po wydarzeniach z części drugiej (obie poprzednie części można zakupić cyfrowo na PSV, co zresztą polecam). 80% nakładu wyprzedanego na starcie nie musi o niczym świadczyć. Ale może.
Steins;Gate Elite (PS4, Switch, PC, PSV)
O swojej słabości do Steins;Gate pisałam już wielokrotnie i wiele w tym temacie się nie zmieniło. Tym razem z serią będą mogli się zapoznać nawet ci, których generalnie visual novel nudzą, ponieważ w produkcji tego remake’u wykorzystano materiał filmowy znany z anime, jedynie przetykany znanymi z gatunku statycznymi sekwencjami dialogowymi. Dodatkowo producenci serialu przygotowali nowe materiały, obejmujące alternatywne zakończenia gry, jak do tej pory nieznane fanom anime. Jeśli ktoś jeszcze nie wyklikał tego tytułu – najwyższa pora.
Shin Megami Tensei V (Switch)
Wiem, wiem, kolejną odsłonę cyklu SMT zapowiedziano już w 2017 roku. Z jednej strony – to MegaTen, więc naiwnym byłoby oczekiwanie zbyt szybkiej lokalizacji gry. Z drugiej – pierwszy oparty na Unreal Engine, co pewnie wpłynie na szybkość developmentu, a może i wydania na Zachodzie? To, co wydaje się pewne, to że SMT V będzie najlepiej wyglądającą odsłoną cyklu; już na trailerach lochy wydawały się bardziej rzeczywiste od trójwymiarowej pikselozy rodem z 3DSa. A co zasługuje bardziej na lepszą oprawę graficzną niż jedna z najbardziej kultowych serii japońskich roleplayów?
Persona Q2 (3DS)
W chwili dodawania tego wpisu, nie śmiałam napisać o Personie Q2. Jednak obecnie sytuacja uległa zmianie i wszystko wskazuje na to, że dostaniemy ten tytuł w EU! Premiera już 4 czerwca. Czeka nas kolejny spinoff w świecie Persony okraszony etrianopodobnym gameplayem. Czekamy z niecierpliwością.