Animal Crossing jest murowanym hitem ostatnich miesięcy. Nawet w nowym CDA będziecie mogli przeczytać felieton o Tomie Nooku, co daje jakiś pogląd na popularność tej gry u nas w kraju, a i mój licznik godzin ciągle puchnie (sorry Link, jesteś spoko, ale konkurencja z ciebie żadna). Jak wszyscy doskonale wiedzą, gra samemu trochę się nudzi, a i wyspa z czasem zaczyna puchnąć w podwójne recepty DIY i stertę niepotrzebnych mebelków. Niestety N nie ułatwiło sprawy, wyposażając AC w naprawdę kiepską komunikację sieciową – ciężko dopchać się w sensowne miejsce, a ilość Dodo Code w losowych, wymiankowych miejscach internetu maleje. Jednak nie ma co się poddawać – na ogół co Nintendo spieprzy, to gracze naprawią i tak stało się i tym razem.

Z pomocą przychodzi serwis Dodo Codes. Co takiego magicznego proponuje? Ano, kluczową funkcjonalność jakiej nie zaoferowała gra – głównie kolejkowanie chętnych do przylotu na wyspę, lecz nie tylko. Każde ogłoszenie zawierające DC na portalu ma też przejrzyste warunki – ilość osób, jaką chcecie przyjąć na Waszej wyspie, opłatę którą za to pobierzecie lub nie, możliwość skorzystania ze sklepów albo jej brak, ceny rzepy i kilka innych najważniejszych na świecie opcji, jakich brakuje w samej grze. Po kilku wycieczkach udało mi się wymienić na takie DIY, jakich potrzebowałam oraz zrobić niezbędne zakupy. Da się też zauważyć, że większość graczy korzystających z serwisu wybrała South Hemisphere, co poskutkowało inną fauną i florą niż ta, którą będziecie mieć na Waszej własnej wyspie, więc zajrzeć naprawdę warto.