Nintendo przeszło do działania. Prezentacja nowej konsoli stacjonarnej odbiła się echem we wszystkich branżowych mediach. Teraz przyszedł czas na zapełnienie nowego sprzętu dobrymi tytułami. Na pierwszy ogień poszło Fire Emblem. Czy szykuje się rewolucja w świecie kultowego RPG?

Direct rozpoczął się punktualnie o 23. Po minucie enigmatycznej animacji na ekranie pojawiła się plansza obwieszczająca “Fire Emblem Echoes: Shadows of Valentia”. Tytuł jest remakiem wydanego w 1992 “Fire Emblem Gaiden”. Twórcy odtworzyli  kontynent Valentii. System rozgrywki został przeniesiony w całości obiecując graczom “feel and look” oryginalnego Gaidena. Wartym zaznaczenia jest, że gra będzie w pełni zlokalizowana. Dodatkowo każda z postaci otrzyma voice acting. Za cutscenki odpowiada studio Khara znane m. in. z “Wolf Children” czy “Ghost in the Shell: Stand Alone Complex – Solid State Society”. Cieszy, że gra po blisko 15 latach trafi na rynek zachodni w swojej odświeżonej wersji na 3DSa. Datą premiery ma być 19 maja 2017 roku.

Najbardziej cyniczni widzowie w tym momencie stwierdzali, że nawet Nintendo już odpuściło swoją nową konsolę. Chwilę później pojawiła się tajemnicza zapowiedź ekskluzywnego FE dla Nintendo Switch. Trwała kilkanaście sekund i praktycznie jedyną informacją był planowany rok wydania – 2018. Nie do końca rozumiem sensu taki teaserów, nie przedstawiono nawet jednego concept arta, czy chociaż tytułu roboczego. Już dawno temu środowisko graczy przestało “jarać się” pustymi frazesami. Miejmy nadzieję, że szybko poznamy więcej szczegółów na temat tej tajemniczej produkcji.

Krótkie przypomnienie “Fire Emblem Warriors” i niespodzianka. Gra będąca crossoverem serii FE oraz Warriors poza Switchem zostanie wydana na n3DSa. Od czasu do czasu w mojej głowie pojawia się myśl, że Nintendo samo sobie strzela w stopę. To był jeden z tych momentów, aczkolwiek osobiście nie zamierzam narzekać. Nowy sprzęt N stracił po raz kolejny kultowy tytuł, który z pewnością zachęciłby sporo osób do szybkiego zakupu konsoli.

Na sam koniec panowie z wielkiego N postanowili zostawić nam grę mobilną. Po epickim intrze został objawiony tytuł nowego dziecka rodziny FE – “Fire Emblem Heroes”. Paradoksalnie to jej zostało poświęcone najwięcej czasu prezentacji. Historia jest prosta – dwa królestwa toczą ze sobą wojnę, jedno chce podbić cały świat, drugie temu zapobiec. To od nas zależy, jaki będzie wynik tej bitwy. Do pomocy w walce możemy zaprosić znanych i lubionych bohaterów serii. Jako, że nie ma nic za darmo, przywołania będą możliwe dzięki kryształom. Oczywiście te zakupimy za realną gotówkę. Generalnie bardzo cienka jest granica między free-2-play a pay-2-win, zachowanie balansu w każdej z podobnych gier to niezwykle wymagające zadanie. Bardzo jestem ciekaw, po której stronie barykady znajdzie się “Fire Emblem Heroes”. Dodatkowym atutem gry ma być możliwość expienia i levelowania posiadanych postaci. Ta informacja rozpoczęła wysyp komentarzy porównujących tytuł do Pokémonów. Prezentację zakończyła informacja o starcie strony Fire Emblem Heroes. Umożliwi ona zagłosowanie na ulubionych bohaterów. Postacie z największą liczbą głosów pojawią się w grze. Niestety, na czas pisania tego tekstu strona nadal nie działa. Miało być tak pięknie…

Fani FE dostali kawał dobrego Directa. Prezentacje dwóch nowych gier oraz informacja o wydaniu Warriorsów na n3DSa, to w moim odczuciu dobry wynik. Jedynym powodem do smutku może być mobilna Heroes. Nintendo idzie w dziwnym kierunku, zamiast w pełni wspierać swoje konsole rozwija produkcje mobilne. Może taka jest przyszłość grania. W głębi serca liczę, że jednak nie. Smartfony posiadają już i tak za dużo funkcji, robienie z nich konsoli do gier jest zbędne. Mamy od tego dedykowane sprzęty.

Wszystkich zainteresowanych, który z jakiegoś powodu nie byli obecni na prezentacji zachęcam do jej obejrzenia:

Zbesztaj autora:

Trik: Fire Emblem Echoes chyba nikt się nie spodziewał! Już robię preorder. Tylko pomyśleć, że Awakening uratował serię po kiepskiej sprzedaży wersji z Wii – przy obecnym hypie trudno sobie wyobrazić koniec franczyzy FE. FE Warriors pewnie też kupię, choć Hyrule zbytnio mi się nie podobało. Może się przekonam dzięki bardziej lubianym bohaterom? Czekam z niecierpliwością.