Dzisiejsze zestawienie anime będzie zupełnie inne od zazwyczaj publikowanych na Expijowie. Tym razem nie będę do niczego zachęcał, a kategorycznie przestrzegał przed marnowaniem czasu. Za chwilę wkroczymy w świat głupich pomysłów, kiepskiego scenopisarstwa, topornej animacji i silenia się na głębię przekazu. Zatem wstrzymujemy oddech i nurkujemy!

Ice

Anime yuri w klimacie rodzimej Seksmisji: świat zatruty, mężczyźni wyginęli, kobiety zostały same, kontynenty trawią wojny. Wszystko okraszone romansem Hitomi, kapitan oddziału Gwardzistek i młodej Yuki. Widz nie ma pojęcia o co chodzi, wydaje się, że kolejne sceny są tylko po to, żeby pomieścić ogrom pseudowartościowego przesłania, które twórcy chcieli zawrzeć w tytule. Nie dowiemy się niczego na temat przedstawionego świata, żaden rozpoczęty wątek nie zostanie zakończony. Autor tworząc fabułę inspirował się chyba paletą cegieł i szambiarką, bo w każdym innym wypadku wyszłoby coś przynajmniej strawnego.

Ocena ogólna:

Tokyo Mew Mew

Mahou shoujo jako podgatunek rządzi się swoimi prawami i trzeba o tym pamiętać. Magiczne dziewczynki albo się kocha, albo nienawidzi. Anime jest kiepsko zrobioną, japońską wersją Kapitana Planety. Pięć niczym niewyróżniających się protagonistek z genami zwierząt transformuje się w niemodnie ubrane bohaterki walczące ze złem. Produkcja ma tony czerstwego humoru i jeszcze więcej infantylizmu. Na ekranie dzieje się stosunkowo dużo, ale jest to wyjątkowo nieciekawe. Dziewczyny walczą z coraz to potężniejszymi oponentami, a my odliczamy czas do końca. Internet informuje, że jest to komedia, niestety tytuł nie zasługuje nawet na miano parodii. Już “Powerpuff Girls Z” jest lepsze, a pamiętajmy, że to naprawdę niska półka.

Ocena ogólna:

Simoun

Kolejne yuri i świat przepełniony cycatymi dziewczętami pilotującymi statki bojowe. Pomysł w sumie spoko, każdy rodzi się kobietą, a w wieku 17 lat decyduje, czy chce przez resztę życia mieć biust, czy może woli penisa. To obiektywnie dobre anime, dające odrobinę powiewu świeżości do nieco już skostniałego gatunku, jednak mnie wynudziło jak jasny gwint. Wszystkie filozoficzne przemyślenia, niezrozumiałe zachowania, szamotanie się bohaterek od ściany do ściany i pseudogłębokie zakończenie przypominają mi jedynie ostatni odcinek Neon Genesis Evangelion. Może tutaj też brakło budżetu na coś lepszego? Jedna gwiazdka, bo uznałem, że komuś się może spodobać.

Ocena ogólna:

Amaenaide yo!!

Dużo cycków, jeszcze więcej ecchi, harem, egzorcyzmy i protagonista kretyn. Ikko to początkujący mnich, specjalizujący się w przypadkowym oglądaniu kobiecych wdzięków, jak również w ekspresowym wypędzaniu wszelakich złych duchów. Egzorcysta perwers, mieszkający w świątyni pełnej młodych pannic, prowadzonej przez swoją babcię. Anime jest próbą połączenia wszystkiego, co najgłupsze w innych produkcjach tego typu. Nieobcy mi nadmiar erotyki, ale w tym przypadku biustów, majtek, czerwienienia się i walenia protagonisty w ryj za poglądanie, jest po prostu za dużo.

Ocena ogólna:

Dies Irae

Były magiczne dziewczynki, teraz mamy magicznych nazistów. Jest krwawo, brutalnie i bez sensu. Na ekranie dzieje się bardzo dużo, ale nie mamy absolutnie pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Oczywiście ktoś tam planuje zawładnąć nad światem i przywrócić Trzecią Rzeszę, ktoś chciałby mu w tym przeszkodzić. Wszyscy chcą się pozabijać, a widz zadaje sobie pytanie: “jakim cudem, zamiast popijania herbaty i jedzenia kanapki z pasztetem, oglądam taką kupę?”. Najlepsze w całej produkcji jest słuchanie niemieckiego akcentu podczas dialogów w dubbingowanej, angielskiej wersji. Cała reszta woła o pomstę do nieba i zdecydowanie obraża naród niemiecki.

Ocena ogólna:

Mam nadzieję, że uchroniłem niektórych przed zmarnowaniem kilku godzin swojego życia. Chętnie poznam również Wasze opinie, może czegoś nie zauważyłem, albo gdzieś umknął mi geniusz konkretnych produkcji. Na koniec wszystkich spragnionych większej ilości anime nijakich i beznadziejnych zapraszam tutaj, do pierwszej części zestawienia. Jak zawsze pamiętajcie: oglądam te wszystkie kaszanki, żebyście Wy nie musieli!